m. b. drozd
_
meditatio № 179 - Sensie ?¿? jakie twoje życie
…
… człowiek we Wszechświecie
„Myśl stanowi wielkość człowieka. Człowiek jest tylko trzciną, najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą. Nie potrzeba by cały Wszechświat uzbroił się, aby go zmiażdżyć: mgła, kropla wody wystarczą aby go zabić.
Ale gdyby nawet Wszechświat go zmiażdżył, człowiek byłby i tak czymś szlachetniejszym niż to, co go zabija, ponieważ wie, ze umiera i zna przewagę, którą Wszechświat ma nad nim. Wszechświat nie wie nic”.
— Blaise Pascal
…
część 4, ostatnia
…
Blaise Pascal (1623-1662) snuł bardzo ciekawe refleksje na temat wyjątkowego statusu człowieka we Wszechświecie. Duchowość człowieka domaga się z kolei duchowego Stwórcy, który nadaje światu sens.
Trudno uwierzyć, ze idea monoteizmu to pomysł człowieka. Nie sądzę, aby tak subtelne idee mogły być tworem ludzkiego rozumu. Twórcą wszystkiego był jeden Bóg. Objawił się światu z własnej inspiracji jako Bóg miłości i Partner przyjaźni. Na owe czasy idea takiego Boga objawiona indywidualnie Abrahamowi, a potem Izraelowi, była czymś nieprawdopodobnym w relacji do innych wierzeń przedstawiających bóstwa jako nienasyconych władców i tyranów. Od tamtego spotkania Boga cywilizacja ludzka nabrała zupełnie nowej jakości istnienia zbudowanej na szacunku do każdej istoty na Ziemi i w Niebie.
Gdy nadeszła pełnia czasów (por. Ga 4,4), naszą cywilizację nawiedził sam Bóg w Wydarzeniu swego Syna – Jezusa Chrystusa. Fenomen Izraela przedstawiał Boga jako tego, który daje prawo, harmonię, porządek społeczny, mniej zaś jako tego, który nawiązuje indywidualny kontakt. W istocie, Izrael skoncentrował się na prawie. W Jezusie z Nazaretu od pierwszych Jego słów do ludzi Bóg objawił, ze jest miłością i światłością, czyli Kimś niepojętym i miłosiernym zarazem. ‘Zewnętrzny’ Bóg stał się Bogiem immanentnym, który wyszedł na spotkanie człowiekowi (przypowieść „o synu marnotrawnym”, rozmowa Jezusa z Samarytanką). Rozważając ten Cud Objawiony uważam, ze ludzkość jeszcze nie dojrzała do pełni słów i sensu Ewangelii – Dobrej Nowiny. Od Wydarzenia Chrystusa chrześcijaństwo cały czas ewoluuje do prawdy o Bogu, zaś Chrześcijanie nadają sens szczególnie tym momentom ludzkiego życia, wobec których egzystencjalizm ateistyczny rozkłada bezradnie ręce: cierpieniu i śmierci. Dla chrześcijanina życie doczesne jest oczekiwaniem na spotkanie z niepojętym Panem Wszechświata, a nie ‘byciem ku nicości’. Wbrew temu co głoszą niektórzy ateiści, wiara w życie wieczne nie jest powodem do lekceważenia życia doczesnego, a jedynie nadaje mu głębszy wymiar.
…
[Glossa: Ucieczka od cierpienia i trudów życia nic nie dają. Na początku choroby nie mogłem zaakceptować własnego cierpienia. Gdy snułem się w myślach wokół tego: „czy Bóg mnie pokarał?”; gdy myślałem o krótkotrwałości choroby; gdy sądziłem, ze jakiś „hokus-pokus” lub leki zniwelują ten koszmar … – snułem się długo po cieniach życia…, aż zrozumiałem, ze tylko błądzę od nadziei do nadziei, bowiem pytanie „za co cierpię?” nic nie zmieni i nie poprawi jakości cierpienia. Trudno uznać własne cierpienie za egzystencjalną ‘wygodę’, ale – tak czuję – ze cierpienie objawiło mi sens mojego życia. Jaki? Indywidualny i prosty: „Warto żyć i chcę żyć”. ~ post scriptum: proszę, wybaczcie mi za to bardzo osobiste wyznanie. Gdybym jednak tego nie uczynił i „miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący” (1 Kor 13,1)].
…
Zrozumieć Jezusa z Nazaretu jest chyba najpiękniejszą sztuką z możliwych na tym świecie. „Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien” (Mt 10,38) – to Jego szyfr do bram sensu życia i cierpienia. Jezus poprzez swoje życie i śmierć ukazał światu, ze poszukiwanie wszelkiego sensu bez zaufania sobie, drugiemu człowiekowi i Bogu są niczym. Baranek Boży, który pozwolił się przybić do krzyża, mimo, ze był bez grzechu, ujawnił światu sens swojej misji: „Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10,45).
…
Drodzy Przyjaciele,
w życie każdego z nas wpisane jest cierpienie i śmierć. To jedyna sprawiedliwość człowieczego czasu. Bóg, który przybiera ludzką postać, który cierpi i umiera na krzyżu pokazuje, ze nie może być inaczej, bo ten świat tak jest po prostu skonstruowany. Ale daje człowiekowi niewysłowioną łaskę na rozpacz – nadzieję wiekuistą, pokazując, ze tylko poprzez wiarę w sens zbawienia powracamy do Źródła wszelkiego sensu z którego pochodzi człowiek.
Jest wiele pytań mnie nurtujących, ale jest takie pytania, które zawsze, gdy pomyślę, ‘zwala mnie z nóg’: „po co człowiek Bogu?”
…
Zakończę piękną refleksją, w dynamice „pp” (pianissimo), najbardziej dramatycznego, niezwykłego i cierpiącego kompozytora
— Ludwig’a van Beethoven’a:
„Krzyże w życiu pełnią podobną rolę jak krzyżyki w muzyce: podwyższają”.
[ o8. o6. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|