|
Wolność to szansa, tyle że Stwórca czyniąc człowieka wolnym obdarzył go także umysłem, na którego ciasnotę człowiek skazuje się już sam. Uwięzieni w sobie samych, własnym świecie, myślach, troskach, krótkowzrocznych celach oderwanych od bożego planu, ograniczoności rozumienia i postrzegania stajemy się niejako sparaliżowani, żywiąc swoje wewnętrzne demony strachu, obaw, lęków, pustki. Gdy pustka zdaje stawać się rozpaczą tylko wolność daje szansę wyboru postawy i przekroczenia pustki. Tyle, że tak naprawdę cóż sami możemy uczynić, przekroczyć własną ograniczoność możemy tylko poprzez miłość jaką Bóg objawił nam w Chrystusie.
Jakże piękne i potrzebne jest Twoje pisanie tutaj. Dziękuję Ci za to że „ujawniasz swe wątpliwości” i podejmujesz bardzo ważne tematy w czasach poszukiwania i tęsknoty człowieka do głębszej i prawdziwej duchowości. Sądzę, iż wielu mogłoby się pod tym podpisać o czym piszesz, jednak nikt nie napisałby o tym tak pięknie, poetycko i z głębi...
Jest to tym bardziej potrzebne gdy instytucjonalizm w swej pysze wciąż jest przekonany, że spełnia swoją rolę.
„Człowiek musi stać się samotnym, aby mógł dostrzec, że tak naprawdę nigdy nie był sam.” – V. Frankl
Pozdrawiam rzeczywiście.
|
Podpis: Izabela e-mail:
|
Dodano: 2011-11-14 00:44:27
|
|
|
Droga Izabelo, to ja dziękuję za poświęcanie czasu i mądre komentarze. „Nic piękniejszego nie ma na tym świecie”, gdy wolność otwiera człowieka na Stwórcę. Wspomniałaś o Viktorze Franklu. Dziękuję za przepiękny cytat. To twórca humanizmu psychologicznego - analizy egzystencjalnej; i logoterapii - leczenia sensem. Viktor Frankl to boża postać. Utkwiły mi na zawsze szczególnie dwie Jego książki: „Człowiek cierpiący” (Homo patiens) i „Nieuświadomiony Bóg”. Jako ciekawostkę powiem, że w 1994 tytuł doktora honoris causa przyznał mu Katolicki Uniwersytet Lubelski. – pozdrawiam bardzo.
|
Podpis: bmdrozd e-mail: bdrozd@wp.pl
|
Dodano: 2011-11-14 09:30:10
|
|
|
Dziekuje Izabelia za bardzo trafny komentarz i odwage. Ja chce jedynie dodac jedno zdanie. Otoz czlowiek, ktory zaczyna naprawde zyc EWANGELIA i wedlug niej postepowac zostaje sam. Nie musi odsuwac sie od swiata, bo to swiat odsunie sie od niego jak od tredowatego i dla tego rozwrzeszczanego swiata taki czlowiek "nic nie jest wart". Dziki Bogu,Pan Bog ma inna skale wartosci, o czym mowi sam Chrystus wlasnie na kartach Ewangeli. Pozdrawiam Izabele i Ks. Bogdana wraz z pamiecia w modlitwach. Ania
|
Podpis: ak e-mail:
|
Dodano: 2011-11-14 10:49:55
|
|
|
Ja jestem chyba na etapie demokracji, ale chcę stać się tą owcą!!! Pozdrawiam ciepło i proszę o więcej wątpliwości (i cierpliwości) dla niecierpliwych czytaczy D&M aga
|
Podpis: anonymus (osoba nie podpisała się, pisząc z adresu IP: 78.8.163.97) e-mail:
|
Dodano: 2011-11-14 14:15:32
|
|
|
ps. i a propos kom ak: ja nie lubię tego podziału na "my" - "oni". Ja staram sie żyć ewangelią i wcale nie czuje, że jestem niczym dla świata. aga
|
Podpis: anonymus (osoba nie podpisała się, pisząc z adresu IP: 78.8.163.97) e-mail:
|
Dodano: 2011-11-14 14:23:17
|
|
|
Dziękuję Aniu za Twoje słowa, pozdrowienia i modlitwę. Próba życia Ewangelią to codzienne mierzenie się z własną niedoskonałością, a poszukiwanie/odwoływanie się do bożego pierwiastka w nas/świecie daje szansę zbliżania się do prawdziwego życia nią, sami z siebie nic nie możemy. Prawdziwie poszukiwanie to też różne etapy osamotnienia i można mieć wrażenie, że świat się odsuwa, jednak nawet wówczas pragnienie i świadomość bycia wolnym daje wybór postawy. Świat nie jest sam w sobie zły (istnieje i dobro i zło), trwanie się w takim przeświadczeniu to trochę jak negacja dzieła stworzenia; może też rodzić pychę i utwierdzanie się w przekonaniu bycia „duchowo lepszym” a przecież poszukując popełniamy także błędy. „Rozwrzeszczenie” świata też coś wnosi, bo przecież wyostrza nam zmysł obserwacji, dzięki temu dokonujemy rozróżnień i nie sposób nie zauważyć także piękna i miłości. Świat nie odsuwa się od nikogo, gdyby tak było musielibyśmy przyjąć, że Bóg także się odsuwa od nas a on przecież kocha nas i świat bez względu na wszystko. Okazujmy raczej wdzięczność jak wiele w tym świecie, który pozornie się odsuwa doświadczamy. Ta wymiana myśli jest też tego przykładem. To w tym świecie mogę czytać piękne myśli Bogdana i Twoje i ten świat przyszedł do mnie a nie odsunął się. Synteza wolności jako wyzwalającego daru i prawa wyraża się w przykazaniu miłości. Wolność nie może się rozwijać i stawać twórcza, jeśli człowiek pozwoli, aby jego kompleksy paraliżowały radość, energię, zdolność do dawania i przyjmowania miłości. A „być nic nie wartym dla świata” to może brak przyzwolenia by świat miał nad nami jakąś władzę, także ten a może szczególnie ten naszych wewnętrznych frustracji i lęków. Pozdrawiam Ciebie Aniu i Bogdana i otaczam modlitwą.
|
Podpis: Izabela e-mail:
|
Dodano: 2011-11-14 14:56:45
|
|
|
Do aga: nic nie wspomnialam o "oni" i "my" stwierdzilam tylko fakt - nic wiecej. Prowokujac jakdyby do zastanowienia. Bardzo trafnie natomiast moje swierdzenie rozwinela w dalszym komentarzu Izabela. Dziekuje Tobie Izabelo:-). Pozdrawiam wiec NAS kochani. Z Bogiem. Ania
|
Podpis: ak e-mail:
|
Dodano: 2011-11-14 15:50:46
|
|
|
Dziękuję Paniom za dyskusję. Od pewnego czasu zamilkły komentarze. Pomyślałem... Że: 1) Czytający boją się zabierania głosu, lub 2) że "skoro dla świata nic nie jestem wart". Odetchnąłem z ulgą. Dziękuję jeszcze raz. [glossa: jednym z elementów dojrzałości, szczególnie takiej społeczności jaką jest Kościół, jest dialog. Bez dialogu nic wartościowego się nie rodzi, chyba że ktoś ma upodobanie w monologu i monodiach]. - pozdrawiam
|
Podpis: bmdrozd e-mail: bdrozd@wp.pl
|
Dodano: 2011-11-14 16:59:12
|
|
|
Pisz do nas jeszcze .......
Serdecznie pozdrawiam
|
Podpis: Paulina e-mail:
|
Dodano: 2011-11-15 10:48:32
|
|
|
Moje polemiczne "czucie" przeciwstawiłam "myślom" Anny. Być może tak jest, że ktoś "czuje" i w ten sposób się wyraża, inny zaś wyraża się - także - za pomocą pięknych "myśli". Jakkolwiek poczułam się zepchnięta do narożnika, dziekuję za Wasze "myśli", są bardzo cenne. Ostatecznie, szczególnie po spajających rozwinięciach Izabeli, mam wrażenie, że jesteśmy zorientowani w tym samym kierunku, dlatego proponuję zawiesić topór wojenny. Pozdrawiam oczywiście
|
Podpis: Aga e-mail:
|
Dodano: 2011-11-15 11:05:03
|
|
|
..."zakopać topór wojenny"
|
Podpis: Aga e-mail:
|
Dodano: 2011-11-15 11:21:46
|
|
|
Pewnie wszyscy zmierzamy w podobnym kierunku, do którego każdy ma jakąś swoją własną drogę, ja osobiście bardzo się cieszę że gdzieś te indywidualne drogi się przecinają, łączą z drogami innych. Myślę, że za topory wojenne nikt tutaj na szczęście nie chwytał. Z niecierpliwością czekam na kolejne psalmy Bogdana bo to skarbnica mądrości, piękna, dojrzałości. Mam tylko nadzieję, że nie zniechęcił się naszym babskim "paplaniem za dużo" ;). Pozdrawiam wszystkich ciepło. Z Bogiem!
|
Podpis: Izabela e-mail:
|
Dodano: 2011-11-15 20:04:40
|
|
|