Bóg i los
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
1. Człowieczy los... Jeden nie zdołał się w pełni narodzić, drugi przeżył pełnię wszystkich dni do późnych lat. Ktoś posiadł wszelkie bogactwa, zaszczyty, godności i nawet zdrowie, ktoś inny walczył do końca z nędzą, niewolą, ludzką wzgardą, albo nawet ciągle chorował. Jeden miał niezwykłe zdolności i sprawności, drugi zaś nadrabiał ciągle pracą. Ktoś przeszedł przez życie w pokoju, nie przeżywszy nawet potrzeby wzywania Boga na ratunek, a ktoś inny musiał zawsze walczyć, ocierać się o śmierć, robić ostateczne rachunki sumienia. Ktoś przechodzi przez życie zawsze godnie, szlachetnie i bez większych wykroczeń, ktoś drugi musi się ustawicznie borykać ze sobą i z innymi, zaznać zła do głębi i cierpieć w samotności i osamotnieniu…
Nie sposób zresztą wyliczyć wszystkie indywidualne kształty losowe. Chcę tu jedynie podkreślić, ze każde życie jest przedziwnie sprzężone z indywidualnym jego losem i że na tle tego losu wyostrza się zawsze pytanie o Boga. Nie jest to pytanie czysto akademickie. Człowiek, który przeżywa refleksyjnie swój własny los, albo losy swoich najbliższych, stara się jakoś wiązać z Bogiem różne zdarzenia, sytuacje, dolę i niedolę, ostateczne rezultaty. W jaki sposób Bóg objawia się nam przez nasz los?
2. Choć konkretny los pozostaje zawsze tajemnicą, to jednak Bóg, jakkolwiek Go rozumiemy, pojmujemy, ‘czujemy’, uczłowiecza nam każdy los i personalizuje go. My sami odkrywamy Boga na drodze swojego losu. Pod zewnętrznymi i materialnymi kształtami naszego losu, odkrywamy jakby los drugi : wewnętrzny, duchowy, najbardziej „osobisty”. Często bywa tak, ze pod powierzchnią negatywnego losu zewnętrznego kryje się jak najbardziej pomyślny los duchowy, psychiczny, nasz „osobisty”, prawdziwy, kiedy to Stwórca okazuje się naszą najbardziej realną wartością.
Mój los osobisty
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
. „Jahwe cząstką losu i kielichem moim : To właśnie Ty mój los zabezpieczasz” [PS 16,5].
To piękne i ‘otulone’ nadzieją słowa. Tak czuję Boga.
3. Na mojej drodze odkrywam w Bogu swoją najprawdziwszą miłość, która jest zawsze losem w pełni wygranym. Tej głębi miłości nie znajdę tutaj w relacji do tego świata. Dla mnie, osoby starającej się wierzyć, los przyjmuje postać Jezusa Chrystusa. Od dziecka „łaził” On za mną, a ja „łaziłem” za Nim…, i pomimo moich błędów dziś to lepiej rozumiem, ze Chrystus jest moim Losem, Przeznaczeniem, Wyborem i Eschatologią. Wszystko, co los Boży zrobił ze mną, dokonał tego w Chrystusie, przez Chrystusa i na sposób Chrystusa. W jakiś przedziwny sposób jestem takim „malutkim Chrystuskiem”. Może się to wydawać nieprawdopodobne. Ale taka jest kategoria wiary. Chrystus jest hieroglifem, kodem lub szyfrem mojego losu i losu innych.
W Nim otrzymuję najwyższy i indywidualny sens mojego losu. Można mi zabrać wszystko, lecz tego nikt mi nie zabierze kto jest z „czasu”.
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
~ CHRYSTUS ~ * Julian Tuwim
Nie skarżę się, mój Ojcze, nie skarżę się, mój Panie,
iżeś dał sercu memu to smutne miłowanie.
Nie skarżę się, mój Ojcze, ze tak samotnie chodzę,
Żem się już wielce znużył na tej ciernistej drodze.
Obchodzę chaty z wieścią : „ Zbliża się z łaski nieba ”,
A ludzie mówią : „ Z Bogiem ! ”, i dają kromkę chleba.
Czyli są słowa moje tak bardzo niepojęte ?
Nie widzą ze się zbliża królestwo Twoje Święte.
Nie widzą , ze niebiosa rozwarły się narodom,
Nie wierzą choć im prawię z radością i z pogodą …
Lecz się nie skarżę, Panie, ze tak strapiony chodzę,
Że nie ma, nie ma kresu ciernistej mojej drodze.
Ptaszkowie mają gniazda i liszki mają schowy,
I tylko Syn Człowieczy nie ma gdzie skłonić głowy.
Lecz to nie skarga, Panie … spraw jeno w bliskim cudzie,
Iżby mnie zrozumieli, ci dobrzy cisi ludzie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________[c.d.n.] ...cum Deo !
* [ Julian Tuwim, „Wiersze wybrane”, Ossolineum 1986 ]
|