ks. Moisey B. Drozd - Dies Et Mens i Dziecięca Kraina
Dies Et Mens
moisey bogdan drozd

     D I E S   ET   M E N S   [ 476 ]     

●`MEDITATIO MORTALIS`● № 146 ‘Tajemnica Wolności’ [esej]


m. b. drozd
_


meditatio № 146 - ‘ Tajemnica Wolności ’ [ esej ]


« Tak jak Bóg objawia się
i daje siebie w absolutnej wolności,
ponieważ kieruje Nim jedynie miłość,
również człowiek może w wolności dać,
wszak należną, zgodę:
Bóg oczekuje w odpowiedzi miłości »

[ Benedykt XVI ]
_


Na ile wewnętrznie mogę być wolny?
Czasami męczą mnie moje własne wybory.
Ostatnio zadaję sobie o wiele więcej pytań,
niż zazwyczaj to czynię.

Jaki jest pożytek z tego,
że czynię dobrze zgodnie z zewnętrzną instrukcją,
a to zaś nie wypływa z mojej osobistej postawy i potrzeby,
a jest jedynie wyrazem podporządkowania się opartego na strachu?



Mam niechęć do wojska,
a szczególnie do stadnej mentalności.
Religia to nie koszary.
Nie można się zbliżyć do misterium Boga
przy akompaniamencie wojskowych werbli.
Częstokroć w duchowości chrześcijańskiej, niestety,
posłuszeństwo podnosi się do najwyższej cnoty,
zniekształcając słowa Św. Pawła
o posłuszeństwie Jezusa Ojcu. *
Chrystus Pan miał inną pedagogikę w relacji do uczniów.
Kierował się otwartym stylem przebywania, asertywnością,
atmosferą wolności, która była ważnym elementem ich życia,
a ponadto Jezus był świetnym psychologiem.

Wydaje mi się,
że idea koszarowego posłuszeństwa
czyni niekiedy wielką krzywdę w psychice niejednego człowieka.
Niewiele ma to wspólnego z ideą istnienia wespół
na wzór społeczności Jezusa i Apostołów.
Pragnę tu zaznaczyć, ze nie mylę pojęć:
posłuszeństwa wewnętrznego od zewnętrznego obowiązku.

▪▪

Zygmunt Bauman pisał kiedyś,
że jedynym autorytetem jest ten, kto wybiera sobie autorytet. **
Jezus wybiera Apostołów, a oni Jego. Tak właśnie.

Szczególnie w naszych czasach rzeczą nie do pomyślenia jest,
aby zbliżać się do tajemnicy Boga w duchu instrukcji i kodeksu.
Wypełniając bezkrytycznie kodeks,
człowiek nie uruchamia piękna refleksji i własnej wrażliwości.
Jezus we wszystkich zbawczych relacjach
reprezentuje etykę autonomiczną, nie zaś heteronomiczną.
Etyka Jezusa z Nazaretu budzi człowieka do refleksji, pasji,
akceptacji bliźniego oraz do osobistego zaangażowania.

Sztuczność i udawanie,
cedzenie komara i przepuszczanie wielbłąda - ***
to rezultat etyki heteronomicznej, czyli faryzejskiej.
Udawanie i pozorowanie są zakotwiczone w etyce kodeksowej.
Ktoś postanawia być dobrym dla innych, modlić się, służyć im,
czyli wypełniać pewien zespół kodeksów,
lecz robi to zewnętrznie, żeby mieć poczucie,
że stoi po właściwej stronie. Dba o swoje zbawienie.
Ten „styl” bycia krytykował Jezus.

▪▪▪

Jezus z Nazaretu nie przywiązywał wagi
do zewnętrznych form religijności.
Jego nauka skłania człowieka,
by zajrzał do swojego serca,
rozbudzając w nim prawość i dobroć, a nade wszystko,
by człowiek nawiązał osobistą i nieformalną relację z Bogiem.
Wybitny teolog XX wieku, Karl Rahner powiedział,
że człowiek XXI wieku, gdy nie przylgnie do mistyki,
czyli najbliższej i nieformalnej relacji z Bogiem,
zginie w morzu pustki tego świata.

Jezus nigdy nie kwestionował systemu społecznego.
Nie był rewolucjonistą.
Przyjmował prawo żydowskie, lecz nie przestrzegał go wtedy,
gdy chodziło o dobro człowieka.
Stawiał przykazanie miłości przed prawem.

Pozostawał On na poziomie jednostki i tego,
co dzieje się we wnętrzu pojedynczego człowieka.
Jezus nie wkraczał w problematykę zarządzania grupą,
gdyż to jest domeną władzy.

▪▪▪▪

Przykazania miłości nie można rozpisać na kodeksy.
„Terapia szokowa” Jezusa miała na celu przebudzenie człowieka,
rozbudzenie w nim człowieczeństwa
zawartego w najcenniejszym przykazaniu.
Czy można deklarować komuś miłość, działając z określoną instrukcją?
Czy to będzie w ogóle miłość?

Miłość.
Co to jest?

To zwykłe i konkretne życie z najbliższymi.
Miłość - to nie abstrakcyjna idea.
Abstrakcyjna miłość do ludzkości okazała się
furtką usprawiedliwiającą podłość, aż do zbrodni.
W historii ludzkiej nie raz mogliśmy zaobserwować
skłonność człowieka, który uznaje, ze ma w rękach prawdę,
albo i miłość, do lekceważenia wszystkiego i wszystkich.

Wydaje mi się, ze dzisiaj istnieje ogromna potrzeba
odkrywania tajemnicy religijnej przesłania Jezusa Chrystusa.
To pragnienie indywidualnej duchowej drogi człowieka.
Religia zaś nie musi spełniać funkcji „porządkowych”.
Od tego są inne instytucje.

▪▪▪▪▪

Istotę przesłania Jezusa mogę wyrazić w taki sposób:
przyjęcie, a nie potępienie;
włączanie, a nie wyłączanie.
Duchowa droga człowieka jest wtedy otwarta,
gdy człowiek przekracza swój własny horyzont.

Wszystko to kryje się w przykazaniu miłości.
Jeśli jednak ktoś nigdy nikogo nie kochał,
to jakie ma pojęcie o Bogu, który Jest miłością.
Jeśli ktoś ma w sobie gorycz i nienawiść
i nigdy nie miał w sobie miłości, bo jej nie doznał,
to innego obrazu Boga w sobie nie odnajdzie.
Nie sposób uczynić procedurą to, czym jest moralność,
albo i przykazanie miłości.
Tu potrzeba spontaniczności, wyobraźni, „szerokości” osobistej,
która płynie z ludzkiej wolności.


[ 22. o1. 2o11 ]

__________


* Flp 2,8
** „Płynna nowoczesność”, przeł. T. Kunz, Kraków 2006, s.99
*** Mt 23,23

_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...


moisey b. drozd
2011-01-23


Pozostałe wpisy:

 
Dies Et Mens
Dzień i Myśl

Archiwum

Dies Et Mens
Wylistowane
Dies Et Mens
Dziecięca Kraina
Wylistowane
Dziecięca Kraina

Dies Et Mens i Dziecięca Kraina - ks. Moisey Bogdan Drozd © 2012
Dies Et Mens | Dziecięca Kraina

2 696 340