m. b. drozd
_
meditatio № 144 - ‘ Anioł mgły ’ [ esej ]
Są takie chwile w historii człowieczej,
gdy nie wiesz gdzie iść, jak iść i z kim iść.
W tym stanie losu odczuwasz,
jakbyś egzystował na samym dnie wąskiej przepaści.
Wszędzie głucho i ciemno, a co gorsza,
nie ma nic i to wewnątrz - realnie czujesz.
Przed tobą, za tobą,
na dole i w górze
ciemna nicość,
czasem przerażająca.
Potrzeba czasu, ażeby to doznanie zaakceptować.
Potrzeba siły, ażeby pozbierać się najpierw w sobie,
zaś potem ogarnąć to, co jest w tobie wokół ciebie.
▪
Nie pouczam.
Piszę o sobie.
▪
W tej czeluści odosobnienia,
gdy jakoś ogarniesz to, co jesteś w stanie ogarnąć,
najpierw będziesz się zmagał z „nieokreślonością”,
aby następnie zacząć się zmagać z kimś,
który Jest - i jest określony.
Tobie jeszcze to wydawać się będzie czymś nieuchwytnym
i poza zasięgiem twojego wpływu na ten stan rzeczy.
Przyjdą chwile, ze będziesz myślał,
że to nie jest żadne dno,
lecz otchłań - obojętna na wszystko,
co się w niej znajduje.
▪ ▪
W tej otchłani, bez jakiejkolwiek treści i sensu,
w tej nicości, głuchej i ciemnej,
zacząłem kogoś rozpoznawać.
Siebie.
Powoli zacząłem poznawać, a raczej doznawać -
- na nowo - swoją tożsamość.
No i to wszechobecne pytanie: „kim jestem?”
było coraz bardziej obecne.
Prosiło mnie o odpowiedź (unikam psychologizacji).
Co czułem?:
W samej głębi osoby, czułem,
że jestem, żyję, oddycham, myślę, mam uczucia;
a z drugiej zaś strony poznawałem,
że gdy się zamknę w tym kim jestem tylko w sobie,
nie poznam tego, kto Jest obok mnie
i chociaż będę, to będę niepełny.
▪ ▪
Ta nicość siebie powoli znika wtedy,
gdy zaakceptujesz to, ze nie jesteś sam w sobie,
że jest w tobie jakaś niepojętość inna od ciebie,
i ona Jest osobą nie z własnych wyobrażeń,
lecz istniejąca niezależnie od ciebie,
i obecna niezależnie od twojego poznawania.
Z otchłani znów powracasz na dno życia.
Dostrzegasz tam samą esencję nadziei.
Pomimo tego, ze ten twój dramat może jeszcze trwać,
każda twoja myśl ze nie jesteś sam,
w morzu nadziei jest życiem.
To tak, jakby ktoś ci dał nadmuchany balon na dnie morza,
abyś szybciej niż samemu wypłynął na powierzchnię wody.
▪ ▪ ▪
Dziś spojrzałem i zaglądnąłem do Biblii.
Lubię Jana Ewangelistę - to największy filozofujący teolog.
Pragnę przytoczyć Jego słowa i to,
co ‘zobaczyłem’ w moim odosobnieniu od całego świata:
„To jest życie wieczne:
aby znali Ciebie,
jedynego prawdziwego Boga,
oraz tego, którego posłałeś,
Jezusa Chrystusa”. *
To był Anioł mgły.
Zawiesił we mnie mgłę pomiędzy czasem a wiecznością.
Nie tylko światło zbawia,
ale i mgła, ciemność, otchłań,
która osłania przed pościgiem czasu. **
▪ ▪ ▪
[ 15. o1. 2o11 ]
_________
* Jan 17,3
** por. Wj 14,19-20
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|