m. b. drozd
_
meditatio № 140 - ‘Cud przemijania’ [ esej ]
Wszechogarniająca szarość.
Pokrywający wszystko wszechobecny kurz.
To widzę tak jasno, jak egzystencjalizm Kierkegaard’a.
Metale śniedzieją.
Owoce psują się.
Drzewa upadają.
Starzeje się młodość.
Coraz bardziej przygniata mnie to.
Coraz częściej i bardzo dotkliwie rzeczywistość przemawia do mnie,
że wszystko przemija.
Wszędzie i nieodwracalnie.
Przemijasz ty.
Przemijam ja.
Przemija życie.
Wszystko się rodzi, ażeby umrzeć.
Nawet Wszechświat kiedyś się rozejdzie i zamarznie.
Pozostanie po nim niewyobrażalna pustynia materii i energii.
Także i ta pustynia kiedyś się rozpadnie.
Druga zasada termodynamiki Isaaca Newton’a
jest najciekawsza ze wszystkich.
Głosi, ze w Kosmosie rośnie entropia,
czyli stopień nieuporządkowania układu.
Obiekty rdzewieją,
butwieją,
wszystko się starzeje,
niszczeje
i rozpada.
Drugie prawo termodynamiki
jest swoistym wyrokiem śmierci na Wszechświat
i mówi, ze wszystko, także i w tej skali, musi przeminąć.
Wszechobecna energia w Kosmosie rozprasza się
i pogrąża w chaosie.
Każda gwiazda, jak węgiel pod rusztem, się wypali.
▪
Przemijanie, tworzenie i destrukcja
są jednym z podstawowych elementów budowy
naszego i takiego Wszechświata.
Nawet nasze pracowite Słońce
wyczerpie kiedyś zapasy wodoru
i skończy się życie w obecnej postaci.
Wszystko, w makro i mikroskali,
ma swój początek, koniec, i jeszcze jakąś głębię
wypełnioną nieprzypadkowymi zdarzeniami.
Plan życia zapisany jest w nim samym,
stanowiąc jego program.
Każda z żywych form istnienia
programem tym jest ukształtowana.
Realizuje swój początek, rozwój, wygląd
i nieuchronny koniec.
W niewyobrażalnej masie materii Wszechświata
życie jest perłą wyniesioną na najwyższy poziom istnienia.
Dlaczego więc to życie, ten ontyczny kunszt,
to piękno istnienia poddawane jest wciąż
takim zagrożeniom i nagłemu unicestwianiu?
Dlaczego piękno życia, które dopiero co wzeszło,
musi umrzeć?
Czas i przestrzeń nie są wielkościami stałymi.
Dlaczego więc kurczowo trzymamy się naszej czasoprzestrzeni?
Wierzę i wiem, ze On Jest.
On Jest ponad tym.
Nasze podobieństwo do Niego i na Jego obraz
wyraża i definiuje się w tym,
że nasze życie w niepojętym istnieniu wiecznym
jest ponad czasem i przestrzenią.
▪
Pomimo zapewnienia, jakie daje nam wiara,
zapewnienia o nowym i wiecznym życiu, mamy prawo pytać:
„Po co to wszystko?”, „dlaczego tak?”.
Nie można wszystkich zjawisk życia
sprowadzać do struktury dobra i zła.
Jesteśmy poniekąd „skażeni” greckim dualizmem,
który ciągnie za sobą cień manicheizmu.
Im dalej człowiek postrzega horyzont,
tym głębiej przeżywa cud życia i cud przemijania.
Wiara powinna implikować ostateczną decyzję
i życie wieczne przez Boga, w Bogu, i z Bogiem -
- zmartwychwstanie w śmierci.
Wszechświat i Życie w nim jest Bożym cudem!
Dlaczego ten cud musi umierać? Nie wiem?
Ale skoro tak jest, a jest,
to zapewne jest po to, ażeby zerwać okowy własnego horyzontu,
i poznać nowy cud życia.
[ o4. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|