Dom rodzinny,
to przestrzeń osób :
◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘
to Matka i Ojciec,
to Babcie i Dziadkowie,
to Siostry i Bracia ;
ciotki, wujkowie, kuzyni,
sąsiedzi i znajomi,
sklepowa i młynarz,
rzeźnik i sołtys,
ksiądz i gospodyni,
to pijaczyna, który nie chce pić.
Cisi i plotkarze też tkają kroniki dziejów domu,
jedni są twórczy, drudzy destrukcyjni.
W istocie rzeczy wszyscy są potrzebni.
Tak, wszyscy.
Skąd byśmy wiedzieli, ze ktoś jest spokojny,
jakby ktoś inny go nie denerwował ?
Tak już jest, i niech tak będzie, bo tak będzie !
_
Dom rodzinny,
to przestrzeń życia :
◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘
to poczucie bezpieczeństwa, spokoju, a także własnej tożsamości,
personalnej i kulturowej.
Dom jest miejscem, w którym człowiek dorasta,
jest kolebką nie tylko młodości,
ale całego kształtu życia.
To tam przeżywamy chwile radosne i smutne, różne chwile.
Mówiąc o domu, mam na myśli całość doznań i relacji.
Drodzy Przyjaciele,
dziś niedziela, a w tym dniu każdy dom był szczególny dla każdego z nas. Przeżyjmy to troszkę, na miarę tego, co już nie wróci, ale jest i będzie w nas.
Dom – to raj, powinien być rajem, choć jest różnie. I to bardzo boli…, bardzo…
Dom, to nade wszystko kształtowanie Świata Uczuć Wyższych. W domu rodzinnym są jeszcze żywe takie piękne światy doznań i relacji człowieczych jak : miłość, współczucie, ’poruszenie serca’, miłosierdzie, bezpieczeństwo, harmonia, zaufanie, tęsknota, czuwanie, żal, przebaczenie, nawet litość, akceptacja mimo innego zdania, szczodrość, bezinteresowność, pokora, fascynacja, pasja, otwartość, zrozumienie, uniesienie ducha, współcierpienie, miłość ‘do końca’ [ontyczna, ten pierwszy antropologiczny ’sem’, czyli odruch, znaczenie : E. Levinas].
_
Dom rodzinny - to czas i miejsce,
gdzie stajemy się ludźmi, dobrymi ludźmi.
I to jest istotą domu rodzinnego.
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘ poezja z tęsknoty ◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
~ Ogród tęsknoty ~ [ moisey b. drozd ]
◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘
Kiedy wspominam, a czynię to często,
Chyba się starzeję, jak wędkarz na brzegu :
Czekam i czekam, a ~ było ~ znów wraca
Przez sen, przez mgnienie, przez tło i cień wspomnień.
Dobrze, ze są drzewa, a byłem wstydliwy,
Miałem się gdzie schować, przed Baśką ze szkoły
A była miła, ale ja wstydliwy ;
Dobrze, ze drzewa wstydu nie noszą.
Musiałbym nieźle za nimi uganiać,
Jakby ich wstyd był tak wielki jak u mnie.
Na szczęście buty mają z korzeniami,
Na wszelki wypadek Bóg pomyślał o mnie !
To były renety, jesienne jabłonie,
Rosły koło Sawy, przy dróżce z bruku.
To był mój świat mały, mój Eden na ziemi … … …
Po co przemijam, dlaczego to tracę ?
Panie, czy masz takie jabłonie w ogrodzie ?
Czy są pory roku, u Ciebie, tam w górze ?
Czy jesień jest taka, jak w Cierzniach, w zagrodzie ?
Czy można się chować przed Baśką gdzieś w chmurze ?
[ wrocław, 17.07.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|