[ wielkopostna refleksja ]
1. Świat pomimo rozwiniętych nauk szczegółowych i techniki, wbrew pozorom, trudno się otwiera na Prawdę, która ‘starannie’ ukryta jest we wszechświecie stworzonym i poza nim. Świat ma jakiś irracjonalny bezład śmierci. Słucha raczej ewangelii śmierci pod pretekstem samoobrony. Kiedyś klasyczna Grecja nie chciała słuchać Dobrej Nowiny o zmartwychwstaniu i o Zmartwychwstałym. Było to dla niej śmieszne, naiwne lub niedorzeczne (Dz 17,31-32).
2. Każdy, kto szanuje swoje człowieczeństwo powinien czuć ogromną potrzebę mówienia ludziom o śmierci, jako istotnym kontekście Prawdy, Wiecznej Prawdy ukrytej w Tajemnicy Osób. Albowiem sztuka, filmy, mass media są pełne obrazów śmierci, ale tylko po to, by wyprzeć samą rzeczywistość naszej śmierci (!).
3. W gruncie rzeczy śmierć jest przedstawiana jako „nie dotycząca nas”, czysto techniczna, tylko w sferze informacji, czy oderwanej nauki. Naciskamy guzik i dowiadujemy się, ze ktoś umarł, ze nawet wielka liczba zginęła, ale jest to zdarzenie w informacji, w języku, nie zaś w życiu. Dochodzi do paradoksu, ze w dzisiejszym świecie nie ma miejsca na śmierć. Niekiedy też bardziej wzrusza nas śmierć zwierząt : wielorybów, fok, psów, motyli niż człowieka. Współczesna „świadomość” cywilizacyjna chce wyrugować z niej świadomość śmierci osoby ludzkiej : ze taka świadomość szokuje, ze drażni, ze psuje dobre samopoczucie, ze za drastyczna. A media „pompują” nas iluzją, ze człowiek ujdzie przed śmiercią, gdy zanurzy się w świat techniki, ekonomii, polityki, a nawet nauki. Po prostu boi się własnego lęku.
W takiej patologicznej świadomości coraz trudniej jest przyjmowana Ewangelia o Jezusie Chrystusie, który „został ukrzyżowany, umarł, pogrzebion i trzeciego dnia zmartwychwstał” (Credo). … a przecież Chrystus jest POSTACIĄ HISTORYCZNĄ !
|