ks. Moisey B. Drozd - Dies Et Mens i Dziecięca Kraina
Dies Et Mens
moisey bogdan drozd

     D I E S   ET   M E N S   [ 16 ]     

~ O SENSIE ŻYCIA ~ część I


Słyszę często stwierdzenia - szczególnie od ludzi młodych – dotykających problemu SENSU w ogóle. Mówią w taki oto sposób : „to nie ma sensu”, „życie jest bez sensu”, „jaki sens ma to wszystko?”, „szkoda szukać sensu”, itd. W stwierdzeniach tych jest czasami wiele prawdy, lecz zabarwione są one wielką dawką pesymizmu, poczucia braku celu życia, innymi słowy „mowa taka jest smutna”. Z czego to wynika ? Nie sądzę, ze tylko z próżności. Używanie tej idiomatycznej stylistyki wynika z tego, ze „sens życia” w mowie potocznej jest nadużywany i nie tak rozumiany jak trzeba.
Ażeby to zrozumieć chcę tutaj użyć innego sposobu a mianowicie podejść do sprawy od konkretnego przykładu utraty tego sensu, bo z nim jest podobnie jak ze zdrowiem: czym jest i jak jest ważne odkrywamy dopiero, gdyśmy je stracili.
Czytając kiedyś rozważania czołowego polskiego filozofa, logika, profesora o. Józefa M. Bocheńskiego [O.P.], na temat sensu życia trafiłem na istotny przykład, który Państwu przytoczę. Jest to wydarzenie nie wymyślone, ale rzeczywiście przeżyte :

>> Mój dawny student i przyjaciel, nazwijmy go Andrzejem, ma lat dwadzieścia pięć, jest zdrowy, przystojny, bardzo inteligentny - czytałem jego rozprawę doktorską, jest pierwszej klasy. Jest sportowcem - uważam go za doskonałego pilota i spadochroniarza. W dodatku jest bardzo bogaty. Jeśli mnie intuicja nie myli, gdziekolwiek on się pojawi, serduszka panienek zaczynają bić szybciej. I nic dziwnego: jeśli o kim, to o nim można powiedzieć, ze się w czepku urodził. Otóż parę miesięcy temu spotkałem go w barze, w opłakanym stanie. Siedział sam, skurczony, oczy podbite, obraz fizycznej ruiny. Wyglądał tak, jakby sobie jakieś trutki wstrzykiwał. Pytam się go co się dzieje. “Moje życie sensu nie ma". A dlaczego? Zawód miłosny? “Nawet nie. Po prostu to wszystko sensu nie ma".

1. Oczywiście zacząłem się zastanawiać, jakby mu pomóc w odnalezieniu tego sensu. A że się niemało logiką parałem, pokusa była znaczna, aby mu przedłożyć taki oto sylogizm: “Życie człowieka młodego, zdrowego itd. ma sens; otóż ty jesteś człowiekiem młodym, zdrowym itd.; a więc twoje życie ma sens". Tylko, ze to by się na nic nie zdało. Stosowanie takiego rozumowania do jego położenia, do sprawy sensu jego życia, sensu nie ma - jest bezcelowe.

Dlaczego? Dlatego ze mamy tu do czynienia z czymś, co z ogólnikami (w rodzaju mojego “każdy człowiek") nie ma nic wspólnego. Dlatego, ze sprawa sensu życia jest sprawą w najwyższym stopniu indywidualną, osobistą, prywatną. Jest nawet, jeśli się nie mylę, podwójnie prywatną. W wypadku Andrzeja chodzi o sens jego życia i o sens tego życia dla niego. Andrzejowi jest najzupełniej obojętne czy i o ile jego życie ma sens dla mnie czy dla ciebie, dla Społeczeństwa, Proletariatu, Sprawy i tym podobnych. Rzecz w tym, ze ono dla niego sensu nie ma. Mówienie o sensie życia “w ogóle" i wszelka próba przekonywania takiego Andrzeja z ogólnego stanowiska są skazane na niepowodzenie << . [c.d.n.]


moisey b. drozd
2009-02-27


Pozostałe wpisy:

 
Dies Et Mens
Dzień i Myśl

Archiwum

Dies Et Mens
Wylistowane
Dies Et Mens
Dziecięca Kraina
Wylistowane
Dziecięca Kraina

Dies Et Mens i Dziecięca Kraina - ks. Moisey Bogdan Drozd © 2012
Dies Et Mens | Dziecięca Kraina

2 696 340