m. b. drozd
_
✧ Dokąd iść mam? ✧
Dokąd iść mam?
Tak mi smutno, Panie…
Gorycz mnie zjada,
bo to co „święte”
jest trąbą nadętą.
Czułem zmartwychwstanie
dziecięcym zachwytem,
głaskaniem zbóż
rękoma Ojca
na szyngórowym polu.
Ta Pascha w Cierzniach,
zapachem głosu Mamy,
altu cerkiewnego,
co czystość tercji broni
jak własnego dziecka,
jak wygnanej z gór
ukraińskiej doli i niedoli.
✧
To właśnie było
Twoje Zmartwychwstanie.
Opowiadały mi
Słońce i Anioły
szarpnięte z marzeń,
z zapachu konwalii,
z niezjedzonych jajek
z chrzanem na talerzu.
Dokąd iść mam,
tak mi smutno, Panie…
Zmartwychwstałeś sam
w ludzkim osamotnieniu…
Nie wyrzekłeś do mnie nic.
Pogoń swe Anioły,
niech w moim ogródku
obudzą się wreszcie
i anielską trąbą
oznajmią Żeś wstał już!
Dokąd iść mam,
tak mi smutno, Panie…
Ludzie się bawią
Twoim Zmartwychwstaniem.
[ 23. o4. 2oo9 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|