m. b. drozd
_
psalm 68 – ‘ Cicho ... ’
▫
« Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją,
zapadłaby nad światem wielka cisza »
— Albert Einstein
Na tym polega życie,
że jest sekwencją chwil.
One się nie powtórzą
i nie są dziełem mych rąk.
Szybkość tych chwil
i bieg przemijania …
W dziwnej dialektyce toczą bój
pewności ze zwątpieniem.
Życie,
to taki sen rozbudzony,
Panie Wszechrozumny,
Panie mój, Panie …
Wiem, ze nie ten,
kto ładnie mówi „Panie, Panie”
będzie z powagą traktowany.
A jak mówić do Ciebie?
Jak mam Cię nazywać,
jak się zwracać?
Ty Jesteś poza poznaniem,
więc co mam robić,
jak pytać?
Jak żyć?
▫
Przecież wiesz,
że lżej się żyje,
będąc kiczem, banałem, wielosłowiem,
byle jakim myśleniem, mówieniem,
więzieniem uczuć, bylejakością
i tyle.
Tylko tyle.
Wystarczy?
Nie jestem niewierzący.
Tracę wiarę,
lecz to utrata z tęsknoty,
a nie z braku wiary.
Za Twoim słowem
kryje się coś jeszcze.
To znacznie większe.
To Powaga piękna,
to Majestat życia.
▫
Nie zasługuję na nikogo,
tylko na siebie
w tym życiu.
Czuję jakąś niepojętość w mej duszy.
Cicho …
Ona mną targa,
przewraca życie.
Słyszę ją.
Szukam jej.
Ona jest po tamtej stronie.
Jeśli dobrze ją rozumiem –
jest Twoim odzieniem …
Cicho …
[ 11. 11. ∙11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|