m. b. drozd
_
meditatio № 225 ▫ Problem „wolnej woli” ▫
▫
część 3
_
— Dawco nowych serc … —
Ten, który powiedział: „Utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha” (Ez 18,31), jest Tym, który powiedział: „I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała” (Ez 36,26). Jak uzgodnić te dwa zdania: „utwórzcie sobie” i „dam wam”? Dlaczego Bóg prosi o coś, jeśli sam jest dawcą? Dlaczego daje, jeśli człowiek ma spełnić tę prośbę? Dlaczego? – ponieważ daje to, o co prosi, kiedy dopomaga człowiekowi, aby spełnił otrzymaną prośbę Bożą. Łaska zaś Boża zawsze jest dobra i dobrą wolą darzy człowieka, który poprzednio miał obojętną bądź złą wolę.
Człowiek jest podmiotem woli, a dobro jest jej przedmiotem. Psalmista powie: „Pan umacnia kroki człowieka i w jego drodze ma upodobanie. A choćby upadł, to nie będzie leżał, bo rękę jego Pan podtrzymuje” (Ps 37,23-24). Św. Paweł zaś mówi: „Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą” (Flp 2,13). Jesteśmy podmiotem naszych czynów, lecz Bóg bardzo skutecznie umacniając naszą wolę, jest ich przyczyną. Wszak On powiedział: „Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali” (Ez 36,27). Co znaczą słowa: „Uczynię... ze czynić będziecie”? Znaczą one: „odbiorę wam serce kamienne”, z powodu którego ‘nie czyniliście’, i dam wam serce wrażliwe, dzięki któremu ‘będziecie czynić’. Innymi słowy: odejmę serce twarde, z powodu którego nie czyniliście i dam wam serce posłuszne, dzięki któremu będziecie czynić.
Brak w nas woli do wykonywania przykazań nie implikuje więc zwrócenia się ku sobie, szukaniu w sobie źródła siły, lecz wręcz przeciwnie – w stronę Tego, którego pomoc nieodwołalnie jest nam do tego potrzebna: „Zatem kto chce, a nie może wykonać przykazań, niech uzna słabość swej woli i niech prosi o wolę na tyle potężną, by wystarczyła do wykonania przykazań. Na tym polega pomoc Boża, ze uzdalnia człowieka do pełnienia nakazów Bożych. (...) Bóg nakazuje pewne niemożliwe dla nas rzeczy, abyśmy wiedzieli, o co mamy się modlić; ponieważ właśnie wiara zyskuje na modlitwie to, co nakazuje Prawo”. [4]
▫
— wolna wola i wszechmoc Boga —
~ W świecie stworzonym
najwyższą doskonałość stanowi osoba –
jest to „perfectissimum ens” ~
— Thoma de Aquino [ 1225 - 1274 ]
Mówiąc o woli Boga i człowieka pragnę wyjaśnić jedną ważną rzecz. Za naoczne zło tego świata (np. ‘Holocaust’ czy ‘Wielki Głód w Ukrainie’) częstokroć posądzamy Boga, mówiąc: „Gdzie byłeś?”, lub ironicznie „Taka Twoja wola?”. Spójrzmy na to z miłosierną historiozoficzną refleksją.
Bóg nie jest bezczasowy, ale wszechczasowy. To, ze Bóg jest suwerenny oznacza, iż może ingerować w dzieło stworzenia i robi to poprzez cuda i obecność (ogólną kontrolę). Świat ‘dzieje się’ w obecności Boga, który wszystko sprawuje wg zamysłów swojej woli. Nie oznacza to jednak, iż np. ‘Holocaust’ czy ‘Wielki Głód w Ukrainie’ był wolą Boga, jego odwiecznym postanowieniem. Wolą Boga było przypuszczalnie, aby ludzie naocznie zobaczyli konsekwencje nadużycia swojej wolności. Bóg jest zbyt wspaniały, żebyśmy mogli posądzać Go o małoduszną koncepcję zbawienia tylko niektórych raczej, niż wszystkich. Taką koncepcję potępia Jezus mówiąc o nieselektywnej miłości Boga do wszystkich, jako wzoru dla nas. Przytoczę przepiękne słowa Jezusa z Nazaretu:
„Słyszeliście, ze powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, ze słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,43-48).
Wypowiadam te słowa z całą mocą mojej wiary:
To, ze Bóg jest miłością oznacza,
że miłość Boga do Wszechświata
jest pierwszym i ostatnim słowem Boga.
∙ ∙
Wszechmoc i wszechwiedza są autonomicznymi atrybutami Boga, co na pozór stoi w sprzeczności z wolną wolą, którą jesteśmy obdarzeni jako istoty ludzkie (wolne). Należy tu przywołać myśl tomistyczną i powiedzieć, ze „Bóg wie więcej, nie wie mniej” tzn. zna wszystkie możliwe rozwiązania, które może wybrać człowiek ze swego scenariusza życiowego, ale pozostawia mu w tych z góry ustalonych rozwiązaniach (np. czas i miejsce urodzenia, rodzina – to czynniki, na które nie mamy wpływu) na swobodę wyboru któregoś z nich (np. stosunek do innych ludzi, religia, droga kariery życiowej – to czynniki, na które mamy wpływ). Jednym słowem żadne nasze działanie nie jest w stanie niczym Boga „zaskoczyć”. Jesteśmy zawsze „pod ręką w zamkniętym pudełku” i nie jest to w tym sensie istotne, w którym miejscu tego pudełka się aktualnie znajdujemy. Oczywiście jest to istotne z punktu widzenia eschatologicznego i nasze złe wybory nie pozostają bez boskiej reakcji. Dostajemy widzialne znaki w postaci przestróg lub chwilowych „kar”. Wszystko to w celu, aby ostateczne rozwiązanie było korzystne dla człowieka i aby mógł on być zbawiony.
c.d.n.
[ 15. 1o. 2o11 ]
______
[4] J. N. D. Kelly, Początki doktryny chrześcijańskiej, Warszawa 1988, s 133.
… … … …
Drodzy Czytelnicy,
przedstawiłem Wam chrześcijańską wizję wolnej woli (w przeogromnym skrócie) i nic sprzecznego w relacji do tejże nauki o wolnej woli (oprócz niektórych nurtów protestanckich) nie zawarłem. Powtarzam jeszcze raz, tyle ze dobitniej: zagadnienie „wolnej woli” było, jest i będzie tematem otwartym i wciąż nowym.
Rzadko wyznaję swoje poglądy, które od dawna fascynują mój świat myśli. Mam zamiłowanie do holistycznej (całościowej) wizji Wszechświata. Interesuje mnie taka filozofia, która pochodzi z racjonalności, lecz w swej „intuicji” wykracza poza racjonalność. Czy to mistyka? Unikam wielkich słów, bo takim jest „mistyka”. W związku z tym moimi ukochanymi filozofami opisującymi holistyczną dialektykę Dziejów są:
1. Parmenides z Elei (ok. 540-ok. 470 AC) filozof grecki współczesny Heraklitowi. Założyciel szkoły elejskiej zwanej szkołą Parmenidesa [zgodnie z jego naczelną tezą, świat składa się z mnogości rzeczy, w której tkwi antagonizm pomiędzy trwałością i zmiennością. O niczym w przyrodzie nie można rzec, ze jest, lecz tylko, ze się staje];
2. Benedykt Spinoza [w oryginale Baruch de Spinoza (1632-1677 PC)] – filozof niderlandzki żydowskiego pochodzenia [podstawowym założeniem Spinozy było, ze istnieje tylko jedna substancja, która stanowi podstawowy budulec wszechświata. Substancja ta musi istnieć sama przez się i musi być pierwotna w stosunku do wszelkich swoich atrybutów. Musi być nieskończona, istnieć samoistnie (nie być stworzona) i być przyczyną istnienia wszystkich innych bytów – czyli musi być wszechmocna. Nie może to być zatem nic poza Bogiem.
W części 4 chciałbym dotknąć zagadnienie „wolnej woli” w nieco szerszej perspektywie, która definiuje się w horyzoncie Niepojętej Podstawy Wszystkiego – Boga.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|