jan brzechwa
_
kraina czterdziesta szósta: „ Jeż ”
Idzie jeż, idzie jeż,
Może ciebie pokłuć też!
Pyta wróbel: "Panie jeżu,
Co to pan ma na kołnierzu?"
„Mam ja igły, ostre igły,
Bo mnie wróble nie ostrzygły!”
Idzie jeż, idzie jeż,
Może ciebie pokłuć też!
Zoczył jeża młody szczygieł:
„Po co panu tyle igieł?”
„Mam ja igły, ostre igły,
Żeby kłuć niegrzeczne szczygły!”
Sroka też ma kłopot świeży:
„Po co pan się tak najeżył?”
„Mam ja igły, ostre igły,
Będę z igieł robił widły!”
Wzięła sroka nogi za pas:
„Tyle wideł! Taki zapas!”
W dziesięć chwil już była na wsi:
„Ludzie moi najłaskawsi,
Otwierajcie drzwi sosnowe,
Dostaniecie widły nowe!”
______
kraina czterdziesta siódma: „ Ćwikła ”
Raz buraczek nieboraczek
Zaczerwienił się jak raczek:
„Toż gałgaństwo jest niezwykłe,
Żeby robić ze mnie ćwikłę
I ucierać razem z chrzanem.
Nie, to wprost jest niesłychane!”
Na to chrzan, choć był utarty,
Z gniewu zgorzkniał nie na żarty
I powiedział w irytacji:
„Nie rozumiem, z jakiej racji
Jakiś burak za pięć groszy
Przy mnie tutaj się panoszy!”
Burak swoje, a chrzan swoje,
Zaperzyli się oboje,
Nie wiadomo, kto ma rację,
A tu czas już na kolację,
Więc przy stole goście siedli
I do mięsa ćwikłę zjedli.
Nie ma chrzanu ni buraka.
Ot - i cała bajka taka.
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... świat bez dzieci byłby nudny !
|