Czy to możliwe
abym przyszedł na świat
tak sobie
z kaprysu
z przypadku
w rezultacie z przeróżnych wariacji genów
i związanych z tym
niezrozumiałych okoliczności?
Z niebytu nie mogłem
stanąć na tej Ziemi
która jest pyłkiem tak małym
jak cząstki elementarne atomu w Kosmosie?
Myślę o istnieniu
porywa mnie wtedy
rzeczywista wolność
‘wolność’ – NIE ‘dowolność’
Daj mi siły
Bezimienny Marzycielu
abym nie ustawał
w poszukiwaniach prawdy
Kto szuka Prawdy
ten poszukuje Ciebie
i to jest niezwykle niezwykłe
że mogę to robić
że mogę tym żyć
że obdarowałeś mnie wolnością
gdyż ona jest istotą istnienia